poniedziałek, 16 lipca 2018

Poczucie możliwości

Gdzie jest wolność, jak ją znajduję i jakie są skutki. Ograniczenia jakie sobie stawiam i jakie akceptuję wytyczają moją drogę. Czy nią podążę, to inna sprawa. 

Namalowałam.
Malowanie to jedna z rzeczy, którą naiwnie, autentycznie i organicznie uwielbiam od pierwszego wejrzenia. Miękkość i śliskość farb pod pędzlem daje mi dziką radość, a mieszające się przed oczami barwy przyprawiają o coś w rodzaju wewnętrznego śmiechu. Przyjemność wtula się w mózg jak mruczący kot. 
To konkretne dzieło jest owocem pracy z moimi dziećmi, które nie wykorzystały całej farby do swojej zabawy i musiałam coś z nią zrobić. Gdzieniegdzie prześwituje tektura, a cała kompozycja jest naznaczone fakturą wynikającą z pokarbowania kartonu, ogólnie żaaal, ale i tak miałam frajdy co nie miara! 
Podzieliłam się z pewnym człowiekiem refleksją na temat tego, że jako (już nie taka znowu) młoda mama, wiele energii poświęcam żeby mieć chociaż chwilę dla siebie. Za to kiedy dzieci pójdą w świat, pewnie będę poświęcać wiele energii żeby spędzić choć chwilę razem z tymi moimi dziećmi. Będzie to pewnie równie rzadkie, jak te chwile wolności, które teraz mam. 
Odpowiedź tego człowieka nie tylko mnie zaskoczyła, ale też dała mi do myślenia. Tak bardzo, że do teraz mi dźwięczy w głowie. Powiedział tylko - To zależy, co znaczy dla ciebie wolność. 
Tym bardziej mnie to poruszyło, kiedy dowiedziałam się, że ten właśnie człowiek każdą wolną chwilę poświęca na rehabilitację swojego sparaliżowanego brata. W takim kontekście moje poczucie wolności zdecydowanie wzrosło. Trochę jak czytanie "Dziewczynki z zapałkami" w Święta sprawia, że bardziej doceniam proste sprawy. 
Z innej beczki, ale takiej co stoi dość blisko:
Podobno w Leśnym Parku Niespodzianek jakiś zapalony ekolog otworzył klatki z drapieżnymi ptakami. Nie minął dzień, kiedy wszyscy zbiegli znaleźli się z powrotem w swoich więzieniach. Polatali po okolicznych lasach, nacieszyli pióra wiatrem i słońcem, po czym grzecznie wrócili do swoich misek, klatek i opiekunów. Nie wiem, czy to jest prawda, ale na pewno odbywają się tam pokazy z udziałem drapieżnych ptaków, które są wypuszczane, przywoływane mięsem i tak kilka razy, dopóki przylatują. Kiedy się najedzą bezczelnie pozostawiają widownię i wylatują na spacer, a później znów wracają. Naiwni ekolodzy myśleli, że wystarczy dać ptakom wolność, żeby je oswobodzić, ale jednak zniewolenie tkwiło głębiej bo w samych ptasich móżdżkach. Nie znając innej drogi podążyły utartą ścieżką. Robiąc wciąż to samo, osiągamy te same rezultaty. Jeżeli chcesz coś zmienić, musisz coś zmienić.

A CZYM DLA CIEBIE JEST WOLNOŚĆ? CO DAJE CI POCZUCIE WOLNOŚCI?


Zobacz też:          (Lista wszystkich postów)

2 komentarze:

Kuchnia jak z bajki, tyle że raczej nie z mojej.

Patrzę sobie w internety na inspiracje odnośnie wnętrz. Filmy pt.: “room tour”, gdzie znane osoby chwalą się posprzątanym mieszkaniem albo...