poniedziałek, 22 stycznia 2018

Igraszka na Choinkę

Temat tak nieaktualny, jak zeszłoroczne Boże Narodzenie stał się inspiracją do wykonania trzech na swój sposób uroczych, jak i na chwilę obecną bezużytecznych zawieszek, z którymi moje pociechy chodzą po domu i traktują jak regularne pluszaczki. Może to i dobrze, bo gdyby wisiały na choince, byłyby jeszcze bardziej bezużyteczne i miałabym poczucie zmarnowanego popołudnia. A tak, mam nawet czelność wrzucić je na bloga
Projekt powstał z potrzeby serca, złośliwi twierdzą, że z głowy, czyli z niczego.
Ostatnio chodzi za mną pikowanie.
Koniecznie zobacz mój późniejszy <pikowany patchwork>. Właśnie jest w praniu ubrudzony przez najmniejszą pociechę, więc obiecuję, że dodam go później.
Szydełkowanie chodzi za mną od dawna. 
Rozczochrany Mikołaj zyskał rumieńce dzięki wstawiennictwu mojej Siostry.
Ostateczne poprawki i... Finito!
Uwielbiam choinki tematyczne, przemyślane albo w określonej palecie barw. Jak z reklamy centrum handlowego. W moim rodzinnym domu mieliśmy zawsze krzywe aniołki, wielokolorowe łańcuchy i strasznie kiczowate dyndadełka wszelkiej maści, i właśnie takie choinki kocham najbardziej! 

Zastanawia mnie jeszcze jedno. Ostatnie Święta spędziłam z czwórką dorosłych ateistów. Dziwne to było. Nie wiedziałam na ile osób mam liczyć uszka, no i z jakiej okazji oni dostali prezenty? 

Zobacz też: 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kuchnia jak z bajki, tyle że raczej nie z mojej.

Patrzę sobie w internety na inspiracje odnośnie wnętrz. Filmy pt.: “room tour”, gdzie znane osoby chwalą się posprzątanym mieszkaniem albo...