Podobno jeżeli nie masz na coś czasu, to znaczy, że Ci na tym nie zależy.
Uderzyło mnie właśnie, że chodzenie na papieroska, piwerko, włączanie telewizora, gierki na tablecie, czy stukanie w innego prostokąta wypełnia czas, w którym mogłoby się wydarzyć coś naprawdę. Mogłoby zaistnieć coś, co tym prostokątem właśnie sobie zastępuje. Wykorzystuję czas, który mogłabym poświęcić na coś naprawdę istotnego. Wypełniam go wypełniaczami, obniżając czujność mojego mózgu, który przyćmiony jest przekonany, że wszystko jest zajebiście! Jest esktra. Rób dalej, nic nie zmieniaj, jest ok.
Ale serio, gdybym nie wypełniała tych minut, tym czym je wypełniam, nie wiedziałabym, co ze sobą zrobić! Moje myśli mogłyby wtedy wzlecieć w przestrzenie, których nie chcę znać. Mogłabym znaleźć tam siebie i zobaczyć prawdę. Mogłabym w dodatku zrobić z moim czasem wszystko, co chcę, czyli co? To, co chcę. Czyli co?!
Chciałabym być wyspana, ale nie mogę się wyspać, bo do późna w nocy wstawiam sobie smartfona między ryj a rzeczywistość. Chciałabym nauczyć się języka, jednak nauka 10 słówek dziennie odebrałaby mi możliwość przeglądania facebooka w tym czasie.
Chciałabym tworzyć z moimi dziećmi pełną i budującą relację, która da im mocną podstawę do pięknego życia, ale muszę akurat pilnie przejrzeć tę tablicę z tymi pomysłami DIY, których nigdy nie zrobię, bo wykorzystam czas na bardzo skrupulatne przeglądanie bardzo inspirujących tablic.
Chciałabym stworzyć buzującą życiem i wypełnioną sensem istnienia firmę. Piękną, rozpędzoną machinę, która da ludziom nadzieję, rozwój, pieniądze, ale nie mogę, bo nie mam czasu. Wieczorem oglądam na youtubie jak inni ludzie osiągają to, czego chcą i im zazdroszczę.
Chciałabym zadłużyć się na miliony i w pocie czoła spłacać horrendalne raty, żeby z kopyta ruszyć z czymś co ma sens, ale niestety w tym czasie będę piła bardzo smaczny likier.
Chciałabym żyć pełnią życia, ale zwykle w tym czasie robię coś innego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz